„Odważ się odszukać to, co w sercu masz na samym dnie Niech prowadzi cię A potem nazwij to, co nienazwane dzisiaj Przecież już to wiesz Już wiesz
Popatrz prosto przed siebie A twój kompas to serce Na czubek nosa nie patrz ciągle już Spójrz dalej, dalej”
To fragment piosenki „Dalej” Marcina Sójki, która towarzyszyła mi niemal codziennie przez rok. Była moją afirmacją, najczęściej w drodze do pracy. Poprawiała moją energię, kiedy nie było z nią najlepiej, pomagała uwierzyć, że moje plany są na wyciągnięcie ręki i dodawała odwagi, kiedy miałam zwątpienia.
Spędzenie zimy w tropikach od dawna było moim marzeniem. Pisałam o tym w moim pamiętniku, w planach na bliżej nieokreśloną przyszłość. Potem plan ten pojawił się na mapie marzeń, która wisi w naszej sypialni. Zdjęcie tajskiej plaży oprawione afirmacją: „ Wiem, że zasługuję na wspaniałe życie. Teraz jestem gotowa, żeby doświadczać tego, czego pragnę”.
To była długa droga i duży plan do zrealizowania.
Zrobiliśmy to jednak.
Wyjechaliśmy na niemal pięciomiesięczny urlop do Tajlandii. Celem był odpoczynek, naładowanie baterii, bycie ze sobą, praca ze sobą i nad tym co najbardziej lubimy. To wszystko przeplatane zwiedzaniem, poznawaniem innej kultury, smakowaniem i łapaniem promieni słonecznych.